10.02.2015

how it's like to be an art student

Po długiej blogowej nieobecności oto jestem. Nowe studia to nie przelewki i pochłonęły znacznie więcej czasu, niż przypuszczałam. Zwłaszcza, że to studia artystyczne. Wymagały ode mnie wielkich zmian i trybu życia i myślenia. Może zastanawiacie się czy te studia są dla Was odpowiednie? Pozwólcie, że rozwieję mity: są to studia trudne, dla osób wytrzymałych na krytykę, wielce zdyscyplinowanych. Ludzi pełnych motywacji i pasji. Wielu z Was pewnie stereotypowo myśli, że na takie studia idą dla rozrywki dzieci bogatych rodziców, bo i tak nic nie muszą robić do końca życia. A, i muszą obowiązkowo mieć zielone włosy, hipsterskie okularki i wyglądać jak bezdomni. Nic bardziej mylnego. Poznałam wielu wyjątkowych ludzi, którzy wyglądają absolutnie zwyczajnie. Ale to, co ich wyróżnia z tłumu, to nie wygląd, ale prawdziwy talent. Najbardziej fascynujące jest to, że każdy z nas pracuje w inny sposób, ma inny styl, inaczej patrzy na świat i przelewa to na płótno. Nikt nie jest dziwny, zamknięty w sobie, ekscentryczny. Tak już w życiu mam – mam szczęście do spotykania fajnych, otwartych ludzi, którzy siebie wzajemnie wspierają i są życzliwi.
Mam dużo przedmiotów praktycznych, takich jak: malarstwo, grafika, rysunek, multimedia, fotografia, rzeźba, uzupełnione kilkoma przedmiotami z zakresu historii i teorii sztuki. Nie korzystamy z podręczników, nie drętwiejemy na wielogodzinnych wykładach na auli. Tutaj dla odmiany działamy i to jest najlepszy sposób na naukę! Bierzemy ołówki, czy farby i do boju! Na rysunku rysujemy studium modela, na malarstwie farby w dłoń i malujemy martwą naturę. Na grafice ryjemy matryce i robimy odbitki. Na rzeźbie upaciani po łokcie gliną, lepimy studium głowy. Te studia to ciężka fizyczna praca, ale jakże satysfakcjonująca!. Tematy na zaliczenie sugerowane przez wykładowców też nie są takie oczywiste i wymagają pokonania ograniczeń myślowych i wypłynięcia na szersze wody. To naprawdę rozwijające, chociaż na początku bardzo trudne. Spróbujcie zinterpretować temat „mój dom” nie przedstawiając domu. A z czym Wam się kojarzy „paradoks imitacji”? Wykładowcy są wymagający i krytyczni. Od razu widzą, kto nie wkłada odpowiednio dużo wysiłku w prace. Oszukaństwo nie przejdzie.
Sesyjny maraton dopiero się zakończył, ten element jest wspólny na wszystkich studiów. To szalony czas, halo, studenci, Wam nie trzeba tego tłumaczyć, prawda? :) Łzy, pot, ślęczenie po godzinach i frustracje. Ale wysiłek się opłaca. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę. Chcę się uczyć i jestem zmotywowana. Efektem są same piątki na semestr. Teraz mogę już świętować!
To nie prawda, że jak ktoś nie ma pomysłu na siebie, to zostaje artystą. Bycie artystą to o wiele więcej. Bycie artystą wymaga wielkiej świadomości, wiedzy, wyczucia, no i talentu. W tych czasach z samego bycia artystą nie będziesz jeść chleba. Teraz artysta idzie z duchem czasu i więcej mu z biznesmena.

Pół roku tych studiów dało mi naprawdę wiele. Czekam na więcej. Mogłam, chciałam, zdobyłam. I walczę dalej. Wy też nie przestawajcie. O swoje marzenia. O swoją pasję. O siebie.


Żeby nie być gołosłownym, zapraszam do obejrzenia moich prac z tego semestru:



























Więcej moich prac tutaj: TU
See more Patsycatsy artworks: HERE


FOLLOW ME ON FACEBOOK AND STAY UP TO DATE WITH WEARINGTODAY OUTFITS, BEST PICKS AND FASHION NEWS!


  Instagram

Follow on Bloglovin


4 komentarze:

  1. Tylko co po tych studiach robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się tylko zapragnie! :) Ponad to istnieje mnóstwo opcji poszerzania swojego wykształcenia!

      Usuń
  2. Masz ogromny talent. Gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts

Follow on Bloglovin
Instagram