31.03.2016

cook it: krewetki z czosnkiem i pietruszką


To była miłość od pierwszego kęsa! Smak świeżych owoców morza poznałam spędzając wspaniałe wakacje na wybrzeżu rozgrzanej słońcem Katalonii. Będąc na południu Europy koniecznie skuście się na takie rarytasy! Dziś spróbujmy zainspirować się smakiem utęsknionego lata.

Morze to źródło samych wspaniałości! Nie wierzysz? Spróbuj, a nie pożałujesz! Krewetki, te małe, wdzięczne stworzonka są nie tylko pełne wartościowego białka, ale i... pyszne i banalne w przygotowaniu!

Potrzebujesz na 1 porcję:

250g ugotowanych krewetek
2 łyżki masła (najlepiej klarowanego)
2 ząbki czosnku
kilka kropel soku z cytryny do skropienia
pęczek świeżej natki pietruszki
sól i pieprz
dodatek: ryż jaśminowy

Przygotowanie:

Nastaw ryż do gotowania. W tym czasie ugotowane już krewetki obierz z pancerzyków, pozbaw nóżek i łebków, pozostaw tylko ogonki (dobrze mieć w tym celu pod ręką miłego gentlemana, który wykona tę pełną okrucieństwa procedurę.) Jeżeli udało ci się kupić surowe, obrane wrzuć na ok. 4 minuty do wrzącej osolonej wody. Na patelni rozgrzej masełko, podsmaż na nim przez kilkanaście sekund przeciśnięty przez praskę czosnek, następnie wrzuć krewetki, dodaj malutką szczyptę soli i pieprzu i zamieszaj. Pozwól im się posmażyć na średnim ogniu przez ok. 5 minut. Pod koniec smażenia skrop wszystko sokiem z cytryny i obficie posyp posiekaną pietruszką. Zamieszaj, przełóż na talerz polewając pozostałym na patelni maślanym sosem. Podawaj z aromatycznym ryżem jaśminowym.
Wcinaj na zdrowie!





8.03.2016

the ultimate dating survival guide for gentlemen


Dzisiaj mam coś dla... Panów! Tak, Panów! Z racji stale powiększającego się męskiego grona śledzących www.patsycatsy.com oraz zainspirowana toną doświadczeń zebranych drogą autopsji, postanowiłam w heroicznym akcie spróbować ułatwić Wam życie.
Oto prosty, subiektywny poradnik jak dostać randkę i przeżyć to wszystko z twarzą. Albo chociaż jej częścią. Bo zaprawdę powiadam Wam, ważne jest jak facet kończy, ale jak zaczyna chyba zwłaszcza.

Numer 1: Desperacja wielkim wrogiem twym.

Łomatkobosko, z Wami gorzej niż z babami. A podobno właśnie my kobiety powinnyśmy się martwić o przyszłość ludzkości, bo to Was jest coraz mniej.
Ja wszystko rozumiem. Zostawiłeś swoją dziewczynę i teraz tego żałujesz boś frajer, albo w lepszym przypadku ona Cię rzuciła i od co najmniej pół roku nie uświadczyłeś żadnej godnej uwagi osobniczki płci żeńskiej, a gdy ją w końcu spotkałeś, opętał Cię szatan. Trzeba szybko działać!!!

Nie wysyłaj wiadomości o 3:30 w nocy i o 6:00 rano tego samego dnia nie pisz do niej z pretensją, że jej na Tobie nie zależy. A może ona... śpi o tej porze jak normalny Homo sapiens? Niestety rozczaruję Cię, że popędzacze typu: "Halo, halo", czy "Eee!" nie przyspieszą czasu wyczekiwanej odpowiedzi.Nie proponuj spotkań 30 razy w tygodniu. Tydzień ma tylko 7 dni. A gdy już ta urodziwa niewiasta, istne wcielenie twoich marzeń, raczy poświęcić swój cenny czas twej skromnej osobie, uprzejmie opanuj żesz tą ośmiornicę, która zawładnęła wszystkimi twoimi pięcioma kończynami. Zaraz jej na kolanach usiądziesz, wchłoniesz ją jak ameba, albo nie daj Boże wkręci się w Twój jęzor jak nogawka w łańcuch od roweru i udusi się na śmierć? Wszystko żeby tylko się przysunąć bliżej! A wiesz czego ona wtedy pragnie? Uciekać od Ciebie tam, gdzie pieprz rośnie.

Numer 2: Z archiwum "eX".

The "eX"-Files to był taki popularny w latach 90. serial i niech tam pozostanie, czyli w przeszłości. Kotku, ona nie potrzebuje na pierwszej randce wiedzieć, że Twoja eks robiła Ci codziennie rano kanapki do pracy i że Ci tak strasznie tego brakuje. Żadna kobieta, nawet doświadczony chirurg z 20-letnim stażem na OIOMie, nie zechce bawić się w operację na otwartym sercu. Ty sam też nie chciałbyś słuchać, że jej były był dobry w łóżku.
Więc na razie o kanapkach zapomnij.

Numer 3: Zaprawdę powiadam Ci, nudnym stajesz się.

Jesteście nudni jak flaki z olejem. Już jej się nawet nudzi kopiuj-wklej odpowiadając w kółko na te same pytania. Jeżeli jeszcze raz usłyszy pytanie: "Jak ci mija dzień Piękna?" zadane o 22:30 to chyba ukróci własny żywot na tym świecie, aby nie musiała więcej go słyszeć. Prawdopodobnie dostaniesz odpowiedź treści: "Doskonale, właśnie idę spać" i nici z wieczornej pikantnej pogawędki. Pokaż, że jesteś samcem alfa wśród samców beta i znokautuj konkurencję własną kreatywnością. Wykaż zainteresowanie czymś więcej! Jest tyle rzeczy, o które można zapytać! Np. wyślij jej zdjęcie. Zdjęcia są dobre. Opowiedz jakąś anegdotę w nawiązaniu do zdjęcia, a na pewno wywiąże się z tego ciekawa konwersacja!
No i już nie podlizuj się tym podkreślaniem jej powabu. Na pewnej siebie osobniczce nie zrobi to wrażenia.
Zamiast znów na pizzę, zapytaj jakiej kuchni jeszcze w życiu nie próbowała i zabierz ją do restauracji, gdzie spróbujecie jej razem! Ps. Kawy w Costa Coffee też już się opiła. Hmm... ciekawe, czy dobrą kawę dają w tej małej kafejce na Francuskiej, o której wszyscy mówią.

Zgłębianie tajemnic stadium rozwojowego muszki owocówki to Twoja największa pasja? Lubisz swoją pracę? Jedyne danie jakie umiesz przyrządzić jest tak ostre, że na drugi dzień po jego zjedzeniu twój najlepszy kumpel dzwoni na gastrologiczne pogotowie? Doskonale, pochwal się tym wszystkim! Opowiadaj o sobie, pokaż, że masz apetyt na życie. Mów o swoich planach, bądź sobą. I zniewalaj tym uśmiechem, który przecież tak działa na kobiety! Ale zdradzę Ci, że miło by było jakbyś w ferworze snucia tej fascynującej opowieści o sobie, nie zapomniał zapytać jej o to, czy na pewno z zapartym tchem ogląda Modę na sukces, czy jednak woli House of Cards, tak jak Ty (oby!) Staraj się ją trochę poznać. Pozwól dojść do słowa. Bo być może marnujecie czas. Pewne różnice są nie do przeskoczenia.

Numer 4: Gdzie te chłopy, gdzie. 

Gentleman to gatunek zagrożony wyginięciem. Jeśli mama Cię na takiego wychowała, to masz szczęście i wzięcie. Dobrą masz mamę.
Najlepiej jak sama sobie wybierze miejsce na pierwsze spotkanie, zdejmie i poda płaszcz, otworzy drzwi i za siebie zapłaci? NIE. Wykaż inicjatywę i załatw to jak prawdziwy facet. I TAK, na pierwszym spotkaniu wypada zapłacić za jej kawę. To dobrze o Tobie świadczy. Nie dziaduj.
Jeżeli nie jesteś pewien jak się zachować w konkretnych sytuacjach, kto kogo prowadzi do stolika i czy trącanie kolanem pod stołem jest passe, to zamiast na Facebooka swojej byłej, poświęć jeden wieczór na zgłębienie savoir vivre ogólnie pojętego. Pozostałe zasady przyzwoitego zachowania w miejscu publicznym, w stylu "nie dłub w nosie, boś nie prosię", również obowiązują na randce.

Numer 5: Uwaga, drogą kropelkową szerzy się epidemia Trzęsawkus Pospolitus!

"O Boże, Jezusie i Wszyscy Święci razem wzięci... przepraszaaam! Pewnie powiedziałem coś głupiego i się teraz obraziłaś!"
"Wszystko w porządku???"
"Dlaczego się nie odzywasz?"
"Nie widziałem Cię dawno (dwa dni). Spotkamy się?"
Panie, daj Pan złapać oddech. Można?
Trzęsiesz się jak galareta w obawie przed porzuceniem, tymczasem ona smaży kotlety na obiad. No jak ona tak może, gdy ja tu znoszę jajo (w Twoim przypadku wysiadujesz i to nawet dwa, wlepiony w ekran telefonu) Ano może, bo jest człowiekiem i musi jeść. I spać. I się myć czasami. Ona nie jest całodobowym Tesco - zawsze otwarte. Gdyby tego nie robiła, to ta znajomość zakończyłaby się rychłym pogrzebem. Wiem, że to świetna dziewczyna i pewnie ma na Tinderze pięciuset przystojnych, napalonych na nią facetów. Daj jej żyć, bo ryzyko, że pomyśli, że siedzisz z lornetką na dachu bloku na przeciwko jak maniakalny prześladowca jest zbyt wysokie. Zluzuj majty. Tylko nie dosłownie, bo pierwsza randka to zazwyczaj jeszcze zbyt wcześnie.

Numer 6: Słowo klasa ma kilka znaczeń. I nie chodzi o taką w szkole.

Lekcja na dziś: bądź sobą, żartuj, ale najpierw pomyśl zanim chlapniesz durnotę. Swoje paranoje przekieruj lepiej na to, co sobą reprezentujesz na spotkaniu z kobietą i właśnie o to się zatroszcz. Zachowuj się przyzwoicie. Trzymaj fason, Pan. Nie przychodź na randkę na kacu. Ani na niej nie pij, jeżeli nie wiesz, który w kolejności kieliszek wina sprawia, że zaczynasz tańczyć makarenę na stole. Swobodna atmosfera jest dobra, pozwala nawiązać rozmowę, ale wulgaryzmy pozostaw na spotkania z kumplami z twojego korpo, bo to sprawi wrażenie, że niezbyt się starasz dobrze wypaść. Piszesz? To pisz jej imię z dużej litery. Na pewno jeszcze nie zapomniałeś wszystkiego co wpajała Ci znienawidzona polonistka w gimnazjum.

A jak ona Ci się bardzo spodobała, to naciągnij koszulę tam gdzie trzeba i ręce staraj się trzymać wzdłuż swojego ciała.

Zadbaj o siebie. Kobiety mówiące, że wygląd nie ma znaczenia kłamią. Naprawdę nie musisz wyglądać jak model z reklamy bielizny Calvina Klein'a, ale buty wyczyść. Idź do fryzjera. Umyj się. Jeansy z czasów liceum chcą od dawna iść na emeryturę. Włochy wystające spod koszuli odpadają. I ten bebzol z przodu też. Ostatnio była promocja na karnet na siłownię, cztery miesiące w cenie dwóch. I koniec z paleniem i kebabem. Masz od niego żółte paznokcie. A od kebaba jedzonego co drugi dzień przed komputerem ten bebzol, właśnie.

Numer 7: Niagara komplementów.

Mówiąc komplementy niewątpliwie zarobisz punkt. Ale błagam Cię, niech to nie będzie coś, czego używasz w zdaniu zamiast przecinka, bo za to są punkty ujemne. Co za dużo, to niezdrowo. Zapomnij o micie, w który wierzysz: "Im więcej będę jej powtarzać, że jest piękna, tym szybciej poczuje się pewna siebie i wyskoczy ze stanika, krzycząc: kochaj mnie taką, jaka jestem!" Not gonna happen, jeśli masz do czynienia z ponadprzeciętnie inteligentną samicą.

O co więc chodzi, przecież kobiety narzekają, że zbyt rzadko są chwalone?! Dogodzić nie idzie! Ano chodzi o to, że po pierwsze, zaczynasz być podejrzany. Komplementy, którymi ocieka każde kolejne zdanie które wypowiadasz, w pewnym momencie zaczynają wydawać się żenujące (ile można w kółko dziękować?) i nieszczere, bo mówione w interesie zbyt usilnego przypodobania się. Efekt będzie, z tymże odwrotny do zamierzonego.

Jesteście na swój sposób słodcy w tych staraniach, aby dobrze wypaść. Jeśli już naprawdę nie możesz się powstrzymać od żenującego tekstu, bo nie umiesz tego inaczej ubrać w słowa, w porządku, powiedz jej, że ma fajne cycki, że jest piękniejsza niż poranna zorza, że ma głos jak śpiew anioła, oczy skrzące się jak rosa o poranku, to może nawet zdradzi Ci, że tajemnicą jej miękkich jak aksamit włosów jest ich mycie. Ale jeden raz. Liczba pojedyncza, bo się bidulka utopi w tym wodospadzie, a pływać się uczyła w podstawówce. Raz już usłyszała jak bardzo Ci się podoba i wystarczy. Amen.

Numer 8: Nie słowa, a czyny.

Potrzebujesz z kimś pogadać i nie masz z kim? Zapisz się do grupy wsparcia. Ty też nie miałbyś ochoty słuchać gderania o wszystkim i o niczym. Nudne to i przereklamowane. Możesz jej wypisywać autorskie wiersze o przeznaczeniu, których nie powstydziłby się sam Mickiewicz i snuć wizje o wspólnym jachcie na Malibu, ale gdy ona już wykończona tą kilkutygodniową konwersacją zaproponuje Ci spotkanie, zimny pot występuje na Twoje czoło. Ale, ale, ale że... konfrontacja? Ej, no przecież chciałeś z nią wspólnie kupować jacht.

Dziewczyny cenią bezpośredniość. Szanuj jej i swój czas i nie opowiadaj bajek. Dobrze jest ustalić na samym początku, czy na pewno obydwojgu chodzi o to samo. Nie gadaj, rób. Bo możesz mówić najpiękniej, ale to jaki jesteś w rzeczywistości wyda się w Twoim zachowaniu. A Wielki Brat patrzy i wyciąga wnioski. Zdobędziesz ją prawdziwym błyskotliwym humorem, uśmiechem, optymizmem i pasją do życia, a nie bajaniem o nich!


Narysowałam ilustrację z początku posta prowokacyjnie. Bo tak naprawdę My Kobiety nie możemy bez Was Facetów żyć! Jesteście naprawdę wspaniali!
Obiecuję, że zastosowanie moich DOs and DONTs zaiste zwiększy Waszą wspaniałość w oczach tej, którą pragniecie zdobyć! Słowo Patsycatsy.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popular Posts

Follow on Bloglovin
Instagram